niedziela, 4 grudnia 2016

Uwaga uwaga nadchodzą , a nawet już są




Na przestrzeni wieków przez Pogórze Przemyskie przewalały się hordy najeżdżców . Podobnie jest w świecie roślin . Gatunki inwazyjne są obce dla lokalnej flory a ich pojawienie się powoduje wypieranie tubylczych roślin . Część tych intruzów jest niebezpieczna też dla ludzi . Pierwszą grożną bandę spotkałem w lasach pod Lubaczowem , Erechtitesy jastrzębcolistne (Erechtites hieracifolia)  rządziły  tam na polanie powstałej po wyciętych drzewach . Pod Głogowem panowały już w całym lesie , w Leżajsku zajęły bagno a w Pruchniku zadomowiły się na  górze Iwa . Mogą rosnąć i na suchym i na mokrym co daje im dużą przewagę nad innymi roślinami . Jednego osobnika spotkałem też przy drodze do Arłamowa , tak że są już na PP. W Leżajsku przy "Florydzie" jak gdyby nigdy nic rosła sobie bardzo ładna i pachnąca ambrozja bylicolistna (Ambrosia artemisiifolia)(50.264622,22.389394) , powodująca reakcje alergiczne . Jakiego zamieszania w lokalnej florze mogą narobić takie gatunki pokazuje przykład Krościenka , gdzie kaukaskie barszcze opanowały znaczne powierzchnie i poruszanie się tam , ze względu na grożbę poparzeń , stało się bardzo utrudnione . Rzepienia  włoskiego w Przemyślu znalazłem już w dwóch miejscach , ciekawe w ilu będzie za parę lat. Miną rok  jest sierpień 2017 , ambrozję bylicolistną spotykam na terenach kolejowych w pobliżu stacji Przemyśl Główny , kilkadziesiąt roślin rośnie na dwóch arach. Erechtitesy spotykam licznie w lesie  między G.Huszczyna a Helichą.(49.727289,22.682120).

3 komentarze:

  1. ~Maria z Pogórza Przemyskiego4 grudnia 2016 06:50

    Ambrozja bylicolistna urosła i u mnie na Pogórzu pod chatką; nie wiedziałam co to jest, listki podobne ździebko do piołunu, ale zaprzyjaźniony blogowy botanik S.K. rozpoznał, że to inwazyjna ambrozja; zniszczyłam wszystkie rośliny, żeby nie rozsiewały się dalej; podejrzewam, że ze słonecznikiem dla ptaków przybyły nasiona, bo występowała tylko pod karmnikiem; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakby nie patrzył byłoby to drugie stwierdzenie tej rośliny na Pogórzu Przemyskim , ale lepiej ją wyrywać bo właśnie przeczytałem w wiki że rocznie w unii wydaje się 5 miliardów euro na walkę z nią .

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobno 75% partii słonecznika sprzedawanego w Polsce pochodzi z Węgier i jest zanieczyszczone nasionami ambrozja - tak więc miłośnicy przyrody nieświadomie przyczyniają się do rozsiewania tego niebezpiecznego chwastu.

    OdpowiedzUsuń