Postanowiłem wybrać się na poszukiwanie języcznika zwyczajnego , w pobliżu Kanasina . Wpierw pojechałem do rybotyckiego kanionu i gdy zobaczyłem lodowy wodospad to zaparło mi dech w piersiach i chwilę nie mogłem złapać powietrza . Nie znajduję słów aby opisać ten ulotny "CUD NATURY " to po prostu trzeba zobaczyć . Wyszedłem na szczyt urwiska i tu mogłem podziwiać widok na Kopystańkę i okolice Rybotycz . Natura otworzyła przede mną swój teatr , drzewa zrzuciły liście podnosząc kurtynę a słońce oświetliło promieniami scenę < nawet nie podejrzewałem siebie o takie skojarzenia > . Gdy już nasyciłem się otoczeniem , pojechałem za Makowę gdzie żółtym szlakiem wyszedłem na Kanasin . Wędrówka zajęła mi dwie godziny < tam i z powrotem> , po drodze spotkałem liczne wilcze ślady i czułem ich obecność . Piękna zimowa wycieczka dla ludzi lubiących dreszczyk emocji .