24 lipca . Zachęcony znalezieniem kłoci ,wybrałem się na starorzecze w Baryczy jeszcze raz . Miałem już przetarty szlak, co dużo ułatwia przemieszczanie się w trudnym terenie . Kłoć była tam gdzie poprzednio, a nawet kępy jeszcze bardziej się rozrosły , ładnie kwitnąc tak , że jest szansa na jej rozmnożenie . Poszedłem jednak dalej uważając by się nie zgubić w gęstwinie roślin i nie znaleść się w jakimś niebezpiecznym miejscu . Po chwili zobaczyłem kwiaty pływacza , pomyślałem , że pewnie to jest jak zwykle pływacz zachodni , jednak nie . Był to długo oczekiwany pływacz zwyczajny, którego spotkałem po raz pierwszy(49.909246,22.897034) . Już myślałem , że wyginął na terenie Województwa Podkarpackiego . Przez wiele lat , a znalazłem już kilkadziesiąt stanowisk pływacza od Dynowa przez Rzeszów , Leżajsk, Przemyśl po Lubaczów, zawsze był to pływacz zachodni . Przestałem już zwracać na niego uwagę , sprawdzałem tylko budowę kwiatu i szedłem dalej . Wcześnie dokładnie pooglądałem sobie zdjęcia obu gatunków aby je odróżnić i to się opłaciło . Teraz mogę powiedzieć , że jestem "ekspertem" w odróżnianiu pływacza zachodniego od zwyczajnego . Kwiaty zwyczajnego są jakby bardziej rozdęte , co jest widoczne szczególnie gdy się patrzy z profilu , różnice są drobne ale uchwytne . Zrobiłem trochę zdjęć , które w całości zamieszczam .
Dla porównania zamieszczam zdjęcia pływacza zachodniego .
Wracając natknąłem się jeszcze na brzegu na stanowisko rzadkiej trojeści amerykańskiej .