poniedziałek, 5 września 2022

Szczęka mi opadła .

Właściwie to miałem nie pisać o tej przygodzie ale ten blog traktuję też jako rodzaj pamiętnika .  Jechałem rowerem błotnistą drogą z Bryliniec do Cisowej . Odludzie , las , jakieś zarośla , nagle zauważam wysoką roślinę i szczęka mi opada , nie wiem czy śnię .



 
 
Owoce jak maliny , kwiaty jak u róży lepka w dotyku . Wpadłem w gorączkę odkrywcy , może nowy gatunek dla polskiej flory , już widziałem wieniec laurowy na swojej skroni . Gdy trochę ochłonąłem , zacząłem trzeżwiej myśleć . Znajduję się blisko Cisowej a tam jest przecież arboretum , być może to jest jego sprawka . Okazało się , że szok , który przeżyłem spowodowany był spotkaniem z jeżyną pachnącą ( Rubus odoratus ) . Jest to kenofit , który w niektórych rejonach Polski się już zadomowił a tutaj rzeczywiście sprowadziło go arboretum . Rośnie sobie ta okazała roślina zupełnie dziko , nawet chyba poza terenem ośrodka . 
 


czwartek, 1 września 2022

Komosa na jezierzy i stuletnie ponikło .

 1 września. San jest mocno wypłycony , pojechałem więc połazić po odsłoniętym dnie w pobliżu oczyszczalni ścieków (49.792959,22.827914). Już kilka lat temu rosła tam jezierza morska i różne rdestnice . Na miejscu rzeczywiście spotkałem łany jezierzy a na nich leżała , wyrwana z korzeniami  komosa czerwonawa ( Chenopodium rubrum ). Komosa czerwonawa w Przemyślu , jeszcze nigdy nie była znaleziona . Na Pogórzu Przemyskim tylko raz w Prałkowcach , ogólnie na Podkarpaciu jest rzadka , a tu masz , pływa sobie a właściwie leży na jezierzy . 


Z dziesięć metrów dalej rosły sobie łany , tym razem ponikła igłowatego (Eleocharis acicularis) . Ostatni raz na brzegu Sanu w Przemyślu  były widziane przez Bolesława Kotulę w dziewiętnastym wieku . Pewnie wtedy też była susza . 


Korzystając z suszy , po raz pierwszy w Przemyślu  na odsłoniętym dnie Sanu wyrosła też cibora brunatna .

Widok ogólny stanowiska .