poniedziałek, 29 kwietnia 2019
Jaskier wodny na leśnych bagnach w Młynach.
piątek, 19 kwietnia 2019
Stanowiska wypatrywane z roweru.
19 kwietnia . Pogoda ładna postanowiłem więc zacząć sezon rowerowy . Wytyczyłem ambitną trasę i wyjechałem . Ale gdzie tam nie da się . Dojeżdżam do Wapowiec a przy drodze rosną łany nawrota polnego. Gatunek sporadycznie odnajdywany na Pogórzu Przemyskim . Stanowisko przydrożne 15 metrów na 2 metry . Liczba roślin kilkaset . (49.809158,22.680341).
Plany wzięły w łeb . Przypomniałem sobie o ułudce w Krasiczynie , powinna kwitnąć . Postanowiłem tam pojechać i sprawdzić czy mi się nie śniła . Dojechałem do ruin stajni , ułudki było miliony . Wcześniej zaglądnąłem na prywatne stanowisko tojada , które odkryłem dwa lata temu . Ma się całkiem dobrze, małe ale własne . Zastanawiam się czy go nie ogrodzić jakimś płotkiem .
Stanowisko ułudki. Malownicze miejsce wśród licznych dębów.
Wracam do Przemyśla ruchliwą drogą i przed Prałkowcami znowu coś zauważam . To już jest przesada z tymi obrazkami rosną niemal na asfalcie .
Plany wzięły w łeb . Przypomniałem sobie o ułudce w Krasiczynie , powinna kwitnąć . Postanowiłem tam pojechać i sprawdzić czy mi się nie śniła . Dojechałem do ruin stajni , ułudki było miliony . Wcześniej zaglądnąłem na prywatne stanowisko tojada , które odkryłem dwa lata temu . Ma się całkiem dobrze, małe ale własne . Zastanawiam się czy go nie ogrodzić jakimś płotkiem .
Stanowisko ułudki. Malownicze miejsce wśród licznych dębów.
Wracam do Przemyśla ruchliwą drogą i przed Prałkowcami znowu coś zauważam . To już jest przesada z tymi obrazkami rosną niemal na asfalcie .
niedziela, 14 kwietnia 2019
Stanowisko wypatrzone z samochodu.
14 kwietnia . Jadąc samochodem z Sanoka do Przemyśla , dojeżdżając do Olszan zauważyłem w lesie przy drodze łany błyszczących liści . Zatrzymałem się i poszedłem sprawdzić . Okazało się ,że jest to stanowisko czosnku niedżwiedziego ( Allium ursinum ). Stanowisko jest znane i nawet miałem go kiedyś poszukać ale nie znajdowałem na niego czasu . Tym razem samo rzuciło mi się w oczy . Na powierzchni około pół hektara rośnie tysiące roślin , towarzyszą im wszędobylskie obrazki . (49.723424,22.607136).
Czosnek niedżwiedzi został stwierdzony ostatnio na dziewięciu stanowiskach na Pogórzu Przemyskim i nie jest może wielkim rarytasem , ale jest gatunkiem medialnym i podaję go z reporterskiego obowiązku .
Czosnek niedżwiedzi został stwierdzony ostatnio na dziewięciu stanowiskach na Pogórzu Przemyskim i nie jest może wielkim rarytasem , ale jest gatunkiem medialnym i podaję go z reporterskiego obowiązku .
wtorek, 9 kwietnia 2019
Ostatnie takie trio.
Pojechałem więc do Starzawy Rolnej aby zobaczyć rozległe piaszczyste ugory , które otaczają tą osadę . Zatrzymałem się przy cmentarzu z pierwszej wojny światowej i zdębiałem . Nie liczyłem na jakieś odkrycia botaniczne bo był dopiero początek kwietnia i właściwie jeszcze nic nie kwitło . Na piaszczystym poboczu przy cmentarzu zobaczyłem rośliny , których w życiu jeszcze nie widziałem . Setki ich okazów rosły wspólnie przy płocie otaczającym cmentarz .Tak więc były to : przetacznik trójlistkowy (Veronica triphyllos) ,mokrzycznik baldaszkowaty (Holosteum umbellatum) i rogownica pięciopręcikowa ( Cerastium semidecandrum). Wszystkie te gatunki nie występują na Pogórzu Przemyskim a między Przemyślem a Lubaczowem mają tylko po kilka stanowisk .Tu występowały wespół w zespół . Stanowisko jest tutaj (49.876587,22.020086). Na ostatnim zdjęciu są wszystkie trzy .
poniedziałek, 8 kwietnia 2019
Orły i szachownice.
6 kwietnia . Kolega powiedział mi , że był w Stubnie i widział kilkanaście orłów krążących nad stawami . Zarzekał się ,że nie były to jakieś inne ptaki, bociany czy gęsie tylko orły . Postanowiłem pojechać tam i sprawdzić na miejscu jak to jest z tymi orłami ,przy okazji zobaczyć rezerwat szachownicy kostkowatej . Do rezerwatu nie jest łatwo trafić , trzeba za Stubnem jadąc w kierunku Kalnikowa zatrzymać się przy pierwszej asfaltowej drodze biegnącej w prawo. Jest tam zakaz wjazdu i dalszą część trasy trzeba pokonać pieszo , około 2 kilometry . Rezerwat jest tutaj 49.898498,22.981028. Rozległe łąki wydają się wielce obiecujące , póżniej pewnie pojawią się na nich ciekawe gatunki . Szachownica zaczynała kwitnąć i nie było jej za dużo , rozglądałem się za orłami . W środku rezerwatu znalazłem wielkie pióro miało 40 cm długości . Żaden inny ptak nie mógł go zgubić tylko orzeł przedni . Udało mi się udowodnić obecność orłów , ale czy rzeczywiście może ich być kilkanaście . Cała polska populacja wynosi 35 par . Sprawa pozostaje otwarta . Pamiętam , że na jakimś filmie widziałem jak nad morzem rybacy karmili orły złowionymi rybami , zlatywały się one grupami . Może tutaj też przyciąga ich mnogość ryb.Szachownica była już fotografowana w tysiącach ujęć ale jeszcze chyba nigdy z orlim piórem .
Myślałem , że już więcej z tej wycieczki nie da mi się wycisnąć , ale się myliłem . Wypogodziło się i postanowiłem pojechać jeszcze na stary cmentarz wojskowy w Starzawie . O tym w następnym odcinku .
Myślałem , że już więcej z tej wycieczki nie da mi się wycisnąć , ale się myliłem . Wypogodziło się i postanowiłem pojechać jeszcze na stary cmentarz wojskowy w Starzawie . O tym w następnym odcinku .
środa, 3 kwietnia 2019
Nowe stanowisko języcznika zwyczajnego na Pogórzu Przemyskim.
UWAGA . PRÓBA DOTARCIA NA STANOWISKO BEZ WYSZKOLENIA ALPINISTYCZNEGO GROZI UTRATĄ ZDROWIA LUB ŻYCIA . TEREN NIEBEZPIECZNY TEŻ ZE WZGLĘDU NA MOŻLIWOŚĆ SPOTKANIA Z NIEDŻWIEDZIEM.
Pomimo ,że kilka dni temu byłem na Paportence to jednak nie dawała mi ona spokoju . Zapomniałem zobaczyć co to takiego ten symbol oznaczający skały na starej mapie Pogórza Przemyskiego . Po za tym na mapach lidarowych widoczny był jakby ustok ze stromiznami ciągnący się od Cisowej do Sanu . Pojechałem więc , zaparkowałem samochód za Cisową i poszedłem drogą w prawo w kierunku Krzeczkowej. Już po kilkuset metrach doszedłem do ogromnej jak na warunki przemyskie skały czy też kamieniołomu . Długość odsłonięcia szacuję na 250 metrów wysokość około 80 . W szczytowej części pionowe warstwowe skały mają ze trzydzieści metrów niżej prawie pionowy rumosz skalny z 50 w dół . Trzeci kamieniołom . Wyszedłem na górę przepaść kilkadziesiąt metrów , jeszcze na takiej na naszym pogórzu nie byłem nawet w Rybotyczach. Gdy widzę takie skałki w myśli pojawia się jedno , liście języcznika , zacząłem ich wypatrywać . Nic nie było .
Za kamieniołomem był ładny strumień , nie odmówiłem sobie spacerku , bacznie rozglądając się dookoła po okolicznych skałkach ,. Też nic.
Poszedłem dalej , docierając do Muru Krzeczkowskiego . Tutaj znajduje się znane od wielu lat stanowisko języcznika ale ja skręciłem w prawo w kierunku góry Czarny Las ( chyba tak bo mam na mapie zamazane)
.Po chwili po lewej stronie zobaczyłem długie pasmo stromych skałek .Wszedłem na stromiznę i trochę ryzykując zacząłem ją trawersować oczywiście bacznie się rozglądając . Wszędzie tylko liście paprotek i paprotnika kolczystego. Wypatruję liści nie podzielonych i w końcu są . Myślałem ,że mi się zdaje ale nie setki charakterystycznych liści języcznika zwyczajnego (Phyllitis scolopendrium ). Stanowisko ma długość około 70 m i wysokość 20 . Języcznik porasta pionowe warstwowe skały . Liczbę liści szacuję na powyżej tysiąca . Rośliny towarzyszące to : obrazki przemyskie , paprotka zwyczajna , paprotnik kolczysty. Położenie 49.739479,22.556166. Stanowisko leży w pobliżu już znanego ale mam wrażenie , że jest większe pojedyncze liście spotkałem jeszcze dalej w odległości 100 metrów od skupiska centralnego.
Wśród języcznika rosły liczne obrazki , miejsce to musi fajnie wyglądać gdy zakwitną . Na zdjęciu poniżej nowy ciekawy duet czyli obrazki i języcznik w jednym kadrze.
Jak tam trafić : stajemy przy strzałce Mur Krzeczkowski 5 min , droga pod górę prowadzi do drugiego kamieniołomu , ale trzeba iść drogą skręcającą w kierunku Chołowic , po kilkuset metrach dochodzi się do drewnianego obramowania przy drodze i strumienia .
Mijamy i znowu za sto metrów jest mała ambona po prawej a za amboną 50 metrów po lewej stronie jest boczna droga nad przepustem .
Mijamy dróżkę z przepustem i za 10 metrów jest następna gorzej widoczna droga w lewo przez rów gdzie są zwalone kłody ( może ich już nie być ).
Skręcamy w nią i idziemy z 200m cały czas trzymając się lewej strony ( mogą być w prawo odgałęzienia ) w kierunku skał . Gdy dróżka dochodzi do podnóża stromizny jest się na miejscu . Znakiem szczególnym jest wielki zwalony buk , który pewnie jeszcze długo tam poleży.
W końcu się doczekałem mam własne stanowisko języcznika .
Pomimo ,że kilka dni temu byłem na Paportence to jednak nie dawała mi ona spokoju . Zapomniałem zobaczyć co to takiego ten symbol oznaczający skały na starej mapie Pogórza Przemyskiego . Po za tym na mapach lidarowych widoczny był jakby ustok ze stromiznami ciągnący się od Cisowej do Sanu . Pojechałem więc , zaparkowałem samochód za Cisową i poszedłem drogą w prawo w kierunku Krzeczkowej. Już po kilkuset metrach doszedłem do ogromnej jak na warunki przemyskie skały czy też kamieniołomu . Długość odsłonięcia szacuję na 250 metrów wysokość około 80 . W szczytowej części pionowe warstwowe skały mają ze trzydzieści metrów niżej prawie pionowy rumosz skalny z 50 w dół . Trzeci kamieniołom . Wyszedłem na górę przepaść kilkadziesiąt metrów , jeszcze na takiej na naszym pogórzu nie byłem nawet w Rybotyczach. Gdy widzę takie skałki w myśli pojawia się jedno , liście języcznika , zacząłem ich wypatrywać . Nic nie było .
Za kamieniołomem był ładny strumień , nie odmówiłem sobie spacerku , bacznie rozglądając się dookoła po okolicznych skałkach ,. Też nic.
Poszedłem dalej , docierając do Muru Krzeczkowskiego . Tutaj znajduje się znane od wielu lat stanowisko języcznika ale ja skręciłem w prawo w kierunku góry Czarny Las ( chyba tak bo mam na mapie zamazane)
.Po chwili po lewej stronie zobaczyłem długie pasmo stromych skałek .Wszedłem na stromiznę i trochę ryzykując zacząłem ją trawersować oczywiście bacznie się rozglądając . Wszędzie tylko liście paprotek i paprotnika kolczystego. Wypatruję liści nie podzielonych i w końcu są . Myślałem ,że mi się zdaje ale nie setki charakterystycznych liści języcznika zwyczajnego (Phyllitis scolopendrium ). Stanowisko ma długość około 70 m i wysokość 20 . Języcznik porasta pionowe warstwowe skały . Liczbę liści szacuję na powyżej tysiąca . Rośliny towarzyszące to : obrazki przemyskie , paprotka zwyczajna , paprotnik kolczysty. Położenie 49.739479,22.556166. Stanowisko leży w pobliżu już znanego ale mam wrażenie , że jest większe pojedyncze liście spotkałem jeszcze dalej w odległości 100 metrów od skupiska centralnego.
Wśród języcznika rosły liczne obrazki , miejsce to musi fajnie wyglądać gdy zakwitną . Na zdjęciu poniżej nowy ciekawy duet czyli obrazki i języcznik w jednym kadrze.
Jak tam trafić : stajemy przy strzałce Mur Krzeczkowski 5 min , droga pod górę prowadzi do drugiego kamieniołomu , ale trzeba iść drogą skręcającą w kierunku Chołowic , po kilkuset metrach dochodzi się do drewnianego obramowania przy drodze i strumienia .
Mijamy i znowu za sto metrów jest mała ambona po prawej a za amboną 50 metrów po lewej stronie jest boczna droga nad przepustem .
Mijamy dróżkę z przepustem i za 10 metrów jest następna gorzej widoczna droga w lewo przez rów gdzie są zwalone kłody ( może ich już nie być ).
Skręcamy w nią i idziemy z 200m cały czas trzymając się lewej strony ( mogą być w prawo odgałęzienia ) w kierunku skał . Gdy dróżka dochodzi do podnóża stromizny jest się na miejscu . Znakiem szczególnym jest wielki zwalony buk , który pewnie jeszcze długo tam poleży.
W końcu się doczekałem mam własne stanowisko języcznika .
poniedziałek, 1 kwietnia 2019
Wiosenna Mordownia vel. Paportenka.
22 marca ja też wybrałem się na Górę Mordownia . Postanowiłem iść od Krzeczkowej do Grobu Chirurga ale nie starą drogą tylko potokiem , który płynie poniżej . Wszedłem w koryto i posuwałem się pod prąd . Po drodze spotkałem liczne kaskady i wodospadziki . Szczególnie ciekawy odcinek jest przed samymi stawami . Po minięciu stawów poszedłem dalej i tu też zrobiło się interesująco bo dolina potoku zrobiła się bardziej stroma , pojawiły się odsłonięcia skalne całkiem sporej wielkości . Po drodze spotkałem jednego martwego dzika , z którego została tylko czaszka zapewne po wilczej uczcie i jednego żywego , dużego odyńca , który nie bardzo chciał ustąpić miejsca , w końcu jednak udało mi się go przekonać .
W potoku znalazłem też coś takiego . Nie wiem czy jest to fragment np. pralki czy też artefakt z którejś z wojen.
Wróciłem tą samą drogą a że miałem jeszcze trochę czasu pojechałem do Birczy w ciekawe miejsce , którego jeszcze nie widziałem . Na wzgórzu Chomińskie jest pomnik dla uczczenia walk toczonych tu w 1939 r. Wybudowano wieżę widokową i wiatę , naokoło są rozległe łąki . W pobliżu był trop , coś jakby rysia czy żbika .
Wróciłem tą samą drogą a że miałem jeszcze trochę czasu pojechałem do Birczy w ciekawe miejsce , którego jeszcze nie widziałem . Na wzgórzu Chomińskie jest pomnik dla uczczenia walk toczonych tu w 1939 r. Wybudowano wieżę widokową i wiatę , naokoło są rozległe łąki . W pobliżu był trop , coś jakby rysia czy żbika .
Subskrybuj:
Posty (Atom)