czwartek, 7 maja 2020

Kalwaryjska włóczęga i znowu duże odkrycie .

7 maja. Wybrałem się samochodem  do Kalwarii  Pacławskiej . Celem były stanowiska storczyków samczych , przy okazji chciałem powłóczyć się po okolicznych łąkach . Może trafiły by się jakieś nowe stanowiska tychże storczyków . Zaparkowałem pod Klasztorem , ubrałem gumaki i pobiegłem niebieskim szlakiem . Wiało jak nie powiem co . Na polu namiotowym samiczych rosło ze sto , a na głównym stanowisku , kilkaset .








Następnie wróciłem do samochodu , ubrałem cieplejszą kurtkę i ruszyłem asfaltową drogą ,grzbietem wzniesienia w kierunku Huwnik .  Gdy minąłem ostatnie kaplice skręciłem w dolinę Sopotnika . Próbowałem się przebić przez gęstwinę na drugą stronę w okolice Góry Bryłowej . Sopotnik po ostatnich opadach nabrał wody , ale jakoś go przekroczyłem .  Spotkałem tam łany kwitnącego czosnku niedżwiedziego i kłokoczkę południową , która rosła pod stromym  prawie pionowym stokiem .




Znalazłem też  łączki z ładnymi sosenkami , nic tam jednak ciekawego nie było . Przez Bryłową poszedłem w kierunku Leszczyn . Rozglądałem się za storczykami samczymi , łąki były dalej puste . W końcu się trochę zniechęciłem i postanowiłem wracać . Widoki były piękne , zaświeciło słoneczko . Nie chciało mi się już przedzierać z powrotem przez Sopotnik , trochę obawiałem się zgubić w otaczających go krzaczorach . Podążyłem łąkami do Góry Filipa , gdzie rosły już zawilce i premorsy . Trudno , dzisiaj nic nie udało się nowego znaleść, ale przynajmniej dałem sobie w kość . Następnie dotarłem do drewnianej kładki na Sopotniku w pobliżu ujścia do Wiaru . Dalej już była asfaltowa droga powrotna do Kalwarii . Przypomniałem jednak sobie ,że chciałem zrobić jeszcze kilka zdjęć kwitnącego czosnku . Nie wszedłem na  kładkę tylko  ruszyłem polną drogą,  wzdłuż rwącego nurtu .
Tego roku miałem chrapkę na tojada , nawet już go szukałem w potoku Krzeczkowskim i wybierałem się do Birczy do potoku Korzeniec . Nie tam od razu ,żeby znaleść nowe stanowisko tylko by potwierdzić stare . Kiedyś podobno był widziany w tamtych okolicach . Z Parku Turnickiego tojad mołdawski był podany z 1993r . Lakoniczna notatka jest we florze J.Pióreckiego : Suchy Obycz . las , M.S czyli Michalik Stefan .

8 komentarzy:

  1. Zachwycam się, czy one mają takie różne odcienie, czy to może aparat trochę przekłamuje, śliczne są, naprawdę; a widziałeś, jakie spustoszenie na łąkach, zagajnikach przy asfaltówce na Kalwarię poczynił ogień? co roku płoną tam łąki, przyjeżdża straż; mają podpalacza we wsi, być może mieszkańcy wiedzą, tylko nikt pary z ust nie puści; żałosny widok, osmalone sosny, krzaki ledwie na czubkach listki wypuszczają; przyroda odrodzi się, ale ten ktoś ma wielki grzech takiej tortury na żywym organizmie przyrody; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, i chciałam zapytać o te premorsy, co to jest za roślina?

      Usuń
    2. Takie właśnie mają różnorodne barwy . Premorsy to pępawy różyczkolistne Crepis praemorsa . Pozdrawiam .

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń