niedziela, 2 lipca 2017

Drugi języcznik




Poszukiwanie języcznika wiąże się z dużymi emocjami . Trzeba wchodzić w przepastne wąwozy gdzie jeszcze nie stanęła stopa człowieka (przynajmniej w ostatnich latach).               A i o niedżwiedzia tam łatwo, chociaż niedżwiedzia można już spotkać nawet pod Bełwinem lub w Wapowcach. Do jednego z takich skalistych jarów wybrałem się w okolicach Arłamowa przy drodze do Rybotycz 500m za rozwidleniem na Borysławkę. Tutaj zostało odkryte, przez Stanisława Kucharzyka stanowisko języcznika zwyczajnego. Chwilę przemierzałem cienisty wąwóz gdy zobaczyłem charakterystyczne liście. Było ich tylko dziewięć , rosły w towarzystwie paprotnika Brauna. Znalazłem tylko część stanowiska całkowita liczba roślin jest dużo większa.

5 komentarzy:

  1. ~Maria z Pogórza Przemyskiego3 lipca 2017 00:30

    Właśnie z tego powodu nawet obawiam się iść nad Makówkę za grzybami, bo ponoć sąsiad widział nad potokiem odcisk łapy niedźwiedzia, a może tylko tak mnie straszy:-)
    nie mówiąc już o tym, że sama pod Kanasin w te głębokie jary w życiu bym nie poszła, no, może tylko nad Makową storczycę zobaczyć:-) języcznika na krzeczkowskich skałkach przy okazji poszukam, męża wezmę dla ochrony; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest wiele miejsc gdzie nie ma ryzyka

    OdpowiedzUsuń
  3. I czy potrzeba nam wypraw nad Amazonkę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłem kiedyś w 40 stopniowym upale na dużej łące , zarośniętej 1,5 metrowymi chabaziami i przytulią czepną , autentycznie myślałem że już z niej nie wylezę , a ostatnio napadły mnie meszki , może o tym napiszę , tak ,że rzeczywiście nie trzeba Amazonii.

    OdpowiedzUsuń