piątek, 20 marca 2020

W sercu turnickiej puszczy .

19 marca . Nie mogę usiedzieć w domu , szczególnie gdy świeci słońce . Postanowiłem wyjechać od dużych skupisk ludzi do lasu . I to jakiego , turnickiej puszczy . Plan był taki ,żeby spenetrować  strumienie wypływające spod szczytu Turnicy . Trochę się bałem niedżwiedzi ale cóż ,tym bardziej mnie tam ciągnęło . Mając namiary od Staszka , zatrzymałem się za Makową  gdzie znajduje się ciekawy próg skalny na potoku Turnica . ( nie za duży 50 cm ) .


W pobliżu zauważyłem interesującą łączkę , na której znalazłem dwa chronione gatunki , ostrożenia siedmiogrodzkiego i goryczkę trojeściową .




Podjechałem samochodem na parking turystyczny i piechotą podążałem asfaltową drogą w kierunku Arłamowa . Otoczenie było bajkowe , słońce , błękitne niebo , wokoło buki , śnieżyczki , cebulice , obrazki , złocie .



Po minięciu bocznej  drogi do Borysławki wypatrywałem lewych dopływów Turnicy i do każdego wchodziłem idąc pod prąd do jego żródeł . Nalatałem się po tych jarach , że hej . Niektóre strumienie były dosyć długie tak ,że wchodziłem nawet na dwa kilometry  w głąb lasu . Rozglądałem się za języcznikiem lub jakimiś skałkami, tylko w jednym miejscu trafiłem na ciekawszą ściankę ale bez języcznika . Spotkałem za to okazałe drzewo , które wydało mi się bukiem , potem jednak oglądając zdjęcie nabrałem wątpliwości , miało 4 metry obwodu .


Przytrafiła mi się też niewesoła sytuacja , gdy mało nie utknąłem w bagienku . Przy  strumieniach czasami były miejsca mocno nasączone wodą i przysypane liśćmi tak , że nie można było ich poznać , po prostu pułapka . Gdy wszedłem na takie mokradło nogi zapadły się powyżej kostek i w ostatniej chwili udało mi się je wyciągnąć , jeszcze chwila i został bym uwięziony . Nie myślałem ,że coś takiego może się przytrafić w górskim  lesie


W końcu wróciłem na asfalt i doszedłem do Arłamowa . Nacieszyłem się widokami ,pokazałem straży granicznej dowód i zacząłem wracać z powrotem . Teraz na takie wycieczki zabieram taśmę mierniczą , a to się trafi jakiś wodospad albo drzewo . Tym razem doszedłem do ogromnej jodły ,na  którą  idąc w przeciwnym kierunku  nie zwróciłem uwagi . Miała 440 cm obwodu na wysokości 150 cm .Największa jodła w Polsce ma 519 , tej więc nie dużo   brakuje . Pień  zwężał się ku górze ,  jakbym mierzył trochę niżej to może miałaby więcej .



Wróciłem na parking , przy którym obrazki rosły niemal na asfalcie .


2 komentarze:

  1. Piękny ten buk i jodła też (kojarzę ją - muszę kiedyś wysokościomierz zabrać i zmierzyć jaka wysoka). Ta goryczka to raczej (tak na 95%) g. krzyżowa nie trojeściowa. Trojeściowa ma pojedyncze kwiaty w kątach liści (czyli po dwa na "piętro"). Pod tym młodnikiem sosnowym 10 lat temu była jeszcze dość ciekawa kseroterma.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę miałem wątpliwości co do tej goryczki bo była jakaś taka wyprostowana , w takim razie goryczki krzyżowe są też na Chwaniowie , bo tam też znalazłem takie same uschnięte .

    OdpowiedzUsuń