sobota, 15 kwietnia 2017
Tojad i ułudka na Wielkanoc
Jak chłop plącze się po domu przed świętami to więcej z tego nerwów i kłopotów dla kobiety niż korzyści. Dlatego przezornie wybrałem się do lasu szukać chrzanu. Przypomniałem sobie , że pan Piórecki pisał o stanowisku tojadu lisiego na Leoncinie. Pojechałem więc do Krasiczyna z ambitnym planem przejścia wzdłuż całych wzgórz aż za Tarnawce , celem było znalezienie tojada. Zacząłem od mostu w Krasiczynie i maszerowałem wzdłuż stromej skarpy. Nie bardzo nawet wierzyłem , że uda mi się na coś trafić bo do przeszukania było wiele hektarów lasu , ale próbować trzeba. Chodziłem już wiele razy tymi ścieżkami ale tylko do leśniczówki . Za leśniczówka znalazłem pierwsze stanowisko tojada i to chyba jeszcze nie odkryte miało powierzchnię około jednego ara . Rośliny jeszcze nie kwitły jak zakwitną to napiszę jaki to gatunek . Po drodze trafiłem jeszcze na przebiśniegi , konwalie, lilie , złoć małą i omana wielkiego<resztki>, aż doszedłem do rezerwatu Leoncina . Tu trafiłem na następne stanowisko tojadu , podobno to właśnie jest ten tojad lisi . Stanowisko jest potężne tysiące roślin rośnie na około 10 ha , dosłownie tojad na tojadzie. Jeżeli ktoś chce zobaczyć ten gatunek może jechać w ciemno , samochód trzeba zaparkować przy tablicy rezerwatu i za nią są już rośliny. Tojad znalazłem ale coś goniło mnie dalej. Na wysokości Wapowiec w miejscu gdzie na skarpie utworzone są fantazyjne strome pagórki trafiłem na duże stanowisko ułudki leśnej. Ułudka jest podobna do młodej niezapominajki drobnokwiatowej , ale tu nie miałem żadnych wątpliwości , były to drobne płożące się roślinki z pojedynczymi kwiatami wyrastającymi z kątów liści . Wracałem już dołem drogą i w miejscu gdzie doszedłem do ścieżki dydaktycznej znalazłem drugie jeszcze większe stanowisko ułudki . Jeżeli ktoś chce zobaczyć ją to musi znaleść ruiny pałacowych stajni < przy ścieżce dydaktycznej>, ułudka rośnie 5 metrów za nimi i jeszcze w prawo i w lewo po 500m. Te stanowiska ułudki są nowe jeszcze nie odkryte. Bardziej naukowo napiszę o tym , ale już na nowym blogu czyli drugiej części. Ale to nie był jeszcze koniec , wracają wlazłem znowu na kamieniste stromizny w pobliżu kampingu i tu jakby nigdy nic rosła sobie porzeczka alpejska , gatunek bardzo rzadko odnajdywany na PP.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratulacje - czekam z niecierpliwością na nowy blog :-) Serdeczności Wielkanoce :-)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się ile mi tego typu ciekawostek umyka gdyż po prostu nie umiem ich rozpoznać?
OdpowiedzUsuńTojady w naturze widziałam tylko w Sudetach, takie fioletowe, no i kiedyś miałam w ogrodzie; bardzo ciekawią mnie te inne odmiany, ale w fazie kwitnienia, żebym mogła rozpoznać, jak kiedyś zobaczę; już kiedyś miałam Ci napisać, że może gdzie indziej pisałbyś, i pokazywał rośliny, gdzie nie ma jakichś dziwnych ograniczeń; dobra decyzja, a zatem czekamy wszyscy na nową odsłonę:-) pozdrawiam o mroźnym poranku.
OdpowiedzUsuń