niedziela, 16 sierpnia 2020

W Bieszczadzkim Worku.

 13 sierpnia. Tym razem wyjazd był dwupojazdowy czyli samochód i rower ( może być jeszcze trójpojazdowy , dochodzi ponton ). Zatrzymałem się na parkingu  Bukowiec , przesiadłem na rower i pojechałem do Beniowej . Przed Beniową w lesie przy drodze puszyły się piękne tojady .

 

Na łąkach Beniowej w stawach , spotkałem rdestnicę alpejską i ponikło , przypominające ponikło austriackie ( owocki miały małe dzióbki ) . Trafił mi się jeszcze jeden ciekawy gatunek czyli miecznica wąskolistna (Sisyrynchium bermudiana ) . Ma ona tylko kilka stanowisk w województwie . 

 

Łąki Beniowej są wyjątkowo urokliwe .

 

Potem kilka ładnych kilometrów drałowałem do wiaty , od której już trzeba było iść piechotą do dworku Stroińskich i dalej do grobu Hrabiny i żródeł Sanu . Trochę zawiedziony byłem przewalającymi się tłumami . Myślałem , że będzie tu bardziej kameralnie .Po drodze spotykałem ciekawe roślinki : wężymorda górskiego , liczydło górskie , pszeńca białego . 

 



Blisko żródeł Sanu rósł ciekawy kruszczyk , niby szerokolistny ale te liście jakieś drobne i zalążnia za bardzo wysmukła .




Wróciłem do Mucznego i postanowiłem się przespać w samochodzie . Rano o piątej poszedłem pustym szlakiem na Bukowe Berdo i dalej na Tarnicę . Zajęło mi to 2,5 godziny . Na Tarnicy i na szlakach byłem sam . Niesamowite uczucie .






2 komentarze: