2 sierpnia . Właściwie do końca nie wiem co decyduje ,że jadę tam , a nie gdzie indziej . Jest to wypadkowa ślęczenia nad mapami , czytania uczonych ksiąg, posiadanego czasu , pogody i intuicji . Zazwyczaj decyzja o wyborze miejsca zapada w ostatniej chwili . Tym razem postanowiłem obejrzeć napiaskowy las otoczony wsiami Wólka Małkowa , Wólka Ogryzkowa i Jagiełła , rosnący między Przeworskiem a Sieniawą . Znalazłem na nim kilka łączek do , których postanowiłem dotrzeć { łączki te okazały się nieciekawymi uprawami świerkowymi ). Przez kompleks leśny przebiegała linia kolejowa . Postanowiłem , że ona będzie moim szlakiem Ten pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę . Gdy tak obserwowałem ten mój las z kosmosu , zauważyłem kawałem na południe od niego mały stawik w polu ( 50.092291,22.518285) . Postanowiłem od niego zacząć wycieczkę . Zatrzymałem samochód przy kapliczce w Gorliczynie i ruszyłem w jego kierunku . Po przekroczeniu torów kolejowych okazało się , że drogę zagradza mi potężne pole kukurydzy . Była szósta rano , pogodnie, ale rosa pokrywała rośliny . Zacząłem iść przez tą kukurydzę , po chwili miałem dość , byłem cały mokry . Oj dziadku zamiast siedzieć w domu na kanapie , oglądać "M jak miłość" to ty leziesz przez kukurydzę do jakiegoś bajora . Takie myśli mnie nachodziły . Bajoro okazało się martwe , pewnie z powodu nawozów . Gdy wkurzony wracałem, na nasypie kolejowym zobaczyłem dziwnego ślaza ( 50.093220,22.513908) . Okazało się , że jest to ślaz okółkowy ( Malwa verticillata ) , gatunek uprawiany , dziczejący . Właściwie nie wiem jak do niego podchodzić . W atlasie roślin określony jest jako rzadko zawlekany . Postanowiłem go dołączyć do listy gatunków nowych dla Podkarpacia wraz z marzycą .
To był dopiero początek dnia , dalej pojechałem do Wólki Małkowej aby torami zagłębić się w lesie . Tutaj spotkały mnie zadziwiające przypadki . Napiszę o tym potem , aż zostaną oznaczone i potwierdzone wyjątkowe gatunki jakie tam spotkałem .
aż poszukam wkoło - bo u mnie wkoło ogrodu to kilka gatunków ślazu rośnie, nie koszę tego, bo pszczoły mają pożytek.
OdpowiedzUsuńspróbować można
OdpowiedzUsuń