25 marzec . Przez powiat łańcucki przebiega granica Karpat . Husów leży na wypiętrzeniu , dużo wyżej niż Markowa . Od Husowa spływają strumienie , które w Markowej łączą się w jedną rzeczkę Markówkę , wpadającą do Mleczki , dopływu Wisłoka . Właziłem w te strumienie , w sumie było ich pięć i przechodziłem nimi pod prąd do żródeł . Pokonują one sporą różnicę wysokości tworząc miejscami strome wąwozy . Osady wapienne spotykałem punktowo , w trzech miejscach , na progach czy też może wodospadzikach utworzonych w korycie strumieni . Wodospady te wysokości 1,5 metra , utworzone były z korzeni drzew , ziemi i odłamków skalnych . Trawertyn pokrywał częściowo pionowe ścianki progów i tworzył glazurę na korzeniach i gałęziach .
Niestety problem śmietniska jest tu szczególnie widoczny, delikatnie mówiąc . Wyjątkowo ciekawy był jeden wodospad ( jako jedyny unikną zasypania śmieciami ) . Wysokość jego wynosiła około 1, 7 metra , woda spływała po długich trawertynowych soplach lub stalaktytach . Trawertyn odkładał się na zwisających korzeniach . Proces ten musiał trwać wiele lat ponieważ grubość powstałych struktur była imponująca .
Na tym wodospadzie trafiło mi się ciekawe odkrycie warte oddzielnego artykułu .
Namiary trzech wodospadzików ze zjawiskami trawertynowymi to 49.995487,22.299755 49.993170,22.285636 49.992673,22.274650.
W kilku innych miejscach też spotkałem osady wapienne ale mniej spektakularne . Ciekawe też były rowy wypełnione rdzawo-czerwoną wodą , pewnie dużo tam żelaza lub miedzi .
Nie natrafiłem na wektorowe gatunki mchów , ale według ostatniej unijnej definicji już samo występowanie osadów wapiennych nawet bez charakterystycznych gatunków pozwala na stwierdzenie siedliska wapiennego.