22 pażdziernika . Zatrzymałem się koło Cudownego Żródełka i poszedłem, trawersując stromą skarpę w kierunku Huwnik . Już po chwili napotkałem zwalonego buka , a na nim dziesięć owocników sopłówki bukowej .
Minąłem następnie Kaplicę z płaczącymi niewiastami i 200 m za nią stanąłem na brzegu głębokiego wąwozu . Jego dnem płynął strumień . Ściany, miejscami niemal pionowe , dno pokryte było kamieniami i trawertynem . Był on wszędzie na pniach , na głazach na dnie strumienia , który tworzył liczne kaskady i trzy niemal 1,5 metrowe wodospady . Jeszcze tyle trawertynu w okolicach Przemyśla nie widziałem . Szczególnie ciekawy jest około 60 metrowy odcinek w szczytowej części . Wreszcie też zobaczyłem prawdziwe żródło , w postaci dziury w ziemi , z której intensywnie wytryskiwała woda .
Miejsce jest wyjątkowo ciekawe, aczkolwiek trudno dostępne . Gdy się już nim nacieszyłem , dalej kontynuowałem swoją wspinaczkę . Zobaczyłem pod nogami dziwne kulki . Były to owoce kłokoczki , kilkaset okazów rosło na zboczu . Nie wiem czy stanowisko znane czy nieznane .
Ze skarpy roztaczał się , między drzewami ładny widok na Huwniki .
Postanowiłem wracać trasą trochę niżej przy dolnej granicy lasu .