13 kwietnia .Na mapach satelitarnych zobaczyłem , że na Kopystańkę można wejść od strony Cisowej . Wyrażnie było widać , że od wsi biegnie przez las przecinka , może zrobiona dla sieci elektrycznej . Pcham się zazwyczaj tam gdzie inni nie mają ochoty i dlatego postanowiłem od tej strony zaatakować szczyt. Poza tym z Cisowej prowadziły drogi leśne do Bryliniec , Łodzinki Górnej i na Krępak . Miałem zamiar przejechać je wszystkie . Do samochodu zapakowałem rower i ruszyłem do Cisowej, dojechałem do mostku na potoku, kilkaset metrów za opisywanym już wodospadem .
Zacząłem od marszu w kierunku Kopystańki .
Już na początku trasy, na potoku Cisowa , zobaczyłem zaraz przy zabudowaniach dziwny obiekt. Ogromna bobrowa tama , wysokości 2 metrów , po prostu rekord Polski . Chyba się nie pomyliłem , co do architekta , budowla była imponująca .
Rzeczywiście biegła przez nie linia energetyczna , która dochodziła do ściany lasu . Trochę się obawiałem , ponieważ pod takimi liniami w lesie może być plątanina jeżyn a i w samym lesie jakieś gęste krzaczory nie do przejścia . Przecinka okazała się jednak jakby wyboistą drogą , która zaprowadziła mnie po godzinie , pod szczyt . Na Kopystańce czysta magia : skowronki , widoki , bezruch powietrza i błękitne niebo .
Musiałem jednak szybko wracać , do punktu wyjścia , ponieważ teraz czekała mnie dalsza część wycieczki .
Drugim etapem była jazda rowerem do Bryliniec .
Po dwóch kilometrach , dotarłem do tak błotnistego odcinka , że nie byłem nim wstanie jechać . Pokręciłem się po okolicznych łączkach , które w lecie pasowało by odwiedzić i wróciłem .
Trzecim celem było przejechanie leśnej drogi do Łodzinki Górnej .
Zadanie okazało się dość trudne z powodu stromego podjazdu . Po jego pokonaniu nagrodą był piękny widok na okolice Góry Jaworów . Na końcu trasy przy drodze spotkałem znowu ciekawy obiekt , tym razem wykonany ludzką ręką . Był to monument w postaci granitowego sześcianu stojącego na kamiennym postumencie , bez żadnych napisów . Może ma on związek z istniejącą tu kiedyś , w tym rejonie cerkwią .
Powrót do Cisowej był już łatwy , cały czas z górki .
Czwartą, ostatnią trasą była leśna droga w kierunku Birczy na Krępak .
Wiła się ona wśród ładnych jodłowo bukowych lasów i doprowadziła mnie do starego, całkiem dużego kamieniołomu . W najwyższym miejscu miał nawet do 15 metrów wysokości
Wróciłem już główną asfaltową drogą . Zmachałem się nieżle , człowiek trochę zardzewiał przez zimę Cała wycieczka zajęła mi 6 godzin
Niestety filmiki i zdjęcia nie oddają w pełni uroków panoram .
oddać nie oddadzą, ale cokolwiek przybliżą, a wypad bogaty.
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny . Pozdrawiam .
UsuńPiękne miejsca. Dziękuję za fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis
OdpowiedzUsuń