1 września. San jest mocno wypłycony , pojechałem więc połazić po odsłoniętym dnie w pobliżu oczyszczalni ścieków (49.792959,22.827914). Już kilka lat temu rosła tam jezierza morska i różne rdestnice . Na miejscu rzeczywiście spotkałem łany jezierzy a na nich leżała , wyrwana z korzeniami komosa czerwonawa ( Chenopodium rubrum ). Komosa czerwonawa w Przemyślu , jeszcze nigdy nie była znaleziona . Na Pogórzu Przemyskim tylko raz w Prałkowcach , ogólnie na Podkarpaciu jest rzadka , a tu masz , pływa sobie a właściwie leży na jezierzy .
Z dziesięć metrów dalej rosły sobie łany , tym razem ponikła igłowatego (Eleocharis acicularis) . Ostatni raz na brzegu Sanu w Przemyślu były widziane przez Bolesława Kotulę w dziewiętnastym wieku . Pewnie wtedy też była susza .
Korzystając z suszy , po raz pierwszy w Przemyślu na odsłoniętym dnie Sanu wyrosła też cibora brunatna .
Widok ogólny stanowiska .
O widzisz - warto by ta informacja została zapisana gdzieś w kajetach akademików
OdpowiedzUsuńMyślę , że pójdą po rozum do głowy .
OdpowiedzUsuńPiotr, aż przykro patrzeć na wysychający San, mój potok na Pogórzu Dynowskim wysechł kompletnie już na początku lipca.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję , że jesień trochę siknie wodą .
OdpowiedzUsuń