5 grudnia . Zaparkowałem samochód za Makową , przy drodze do Arłamowa , ubrałem trapery i pobiegłem leśną drogą w kierunku Rybotycz , okrążając masyw Kanasinu od zachodu . Po pięciu kilometrach jest rozdroże, jedna droga biegnie do Rybotycz , druga do Posady Rybotyckiej . Pobiegłem w kierunku Posady , po 5oo metrach byłem na miejscu , przy mostku z zielonymi barierkami .Skręciłem w lewo i wskoczyłem do głębokiego kamiennego jaru , którym płynie potoczek . Tutaj trzy lata temu odwiedziłem stanowisko języcznika zwyczajnego , było bardzo skromne , znalazłem wtedy tylko dziewięć liści . Tym razem zobaczyłem taki widok.
Liści był około tysiąca . Stanowisko ma 10 m długości i z 4 m wysokości . Położone jest na skalistej ścianie nad strumieniem ( 49.646754,22.604746). Jest trochę mniejsze niż te w Krzeczkowej .
Poszedłem jeszcze jarem , kilkaset metrów ,spotykając : ciekawe kaskady ( ładniejsze jakie widziałem na Pogórzu Przemyskim) , kamienną rynnę i taflę skalną .
Wróciłem na drogę i truchtając podążyłem drugą odnogą drogi w kierunku Rybotycz na łąki Borysławki , nieistniejące już wsi . Łączki są całkiem fajne , mają kilkaset metrów długości i ładne widoki na Kopystańkę i Kanasin, po zabudowaniach nie pozostał żaden ślad . Spotkałem tu za to liczne ostrożenie siedmiogrodzkie, w liczbie około stu .
Pozostało jeszcze sześć kilometrów wolnego biegu z powrotem .
Trafiony, zatopiony :-)
OdpowiedzUsuńNa łąkach Borysławki zbieramy dorodne kanie:-) ściana z języcznikiem imponująca; misia nie spotkałeś? a ten niedźwiedź z Wapowiec to przypadkiem nie grasuje na ścieżkach Hołubli? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiedżwiedzia nie , tylko ślady wilków .Kiedyś w Borysławce niedżwiedż wpadł we wnyki. A ten z Wapowiec to rzeczywiście spaceruje po ścieżce dydaktyczne i wyjada reszki ze śmietników . Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńZnaleziska to sukces - ale bieganie w traperach to już pełen podziw!
OdpowiedzUsuńNie polecam , bolą potem stawy biodrowe .
OdpowiedzUsuń