sobota, 8 lipca 2017

Wycieczka na 9 storczyków i jednego tojada







Plan był taki , start rowerem  w Przemyślu , meta w Gruszowej i po drodze odwiedzenie kilku miejsc. Przy leśnej drodze przed drzewem Szwejka rósł gnieżnik(1) . Następnie pojechałem na nadkruhelskie łąki gdzie potwierdziłem stanowisko kukułki krwistej(2) , a przy okazji spotkałem podkolana białego(3) , zarazę czerwonawą, przetacznika ząbkowanego i leńca pospolitego . Wstąpiłem na fort Lipnik , na którym rosły trzy buławniki wielkokwiatowe(4). Dalszym etapem była Cygańka łączka , tam niczego ciekawego nie było ale przy szlaku zauważyłem podkolana zielonawego (5). Na Górze Huszczyna chciałem znaleść tojada wschodniokarpackiego i ciemiężycę , o których czytałem. Już kiedyś nawet próbowałem ale od strony Bryliniec. Teraz zatrzymałem się przy dużym placu na drewno  znajdującym się od strony Helichy i wszedłem w las. Od razu bingo znalazłem się na dużym stanowisku ciemiężycy. Przeszedłem przez nie i dotarłem do szczytu Huszczyny. Góra rozległa wiele hektarów , nie wiedziałem  gdzie szukać tego tojada. Zaufałem przeczuciu i doświadczeniu , które mówiło mi , że tojad jest przy ciemiężycy . Wróciłem się i zacząłem dokładnie sprawdzać stanowisko ciemiężycy i znowu bingo . Tojad wschodniokarpacki rósł w pobliżu , na skraju lasu , blisko miejsca gdzie zostawiłem rower. Potem dojechałem do Bryliniec i podążyłem dalej w kierunku Gruszowej . Przy leśnej drodze rosło wiele kukułek Fuchsa (6) . Zbliżała się burza ale miałem to gdzieś , posiadałem gumaki i pelerynę. Ale nie przewidziałem jednego tj meszek. Meszki przed burzą dostają fioła , kilkaset owadów zaczęło kłębić się mi nad głową , wściekle pchając się do oczu ,nosa i ust . Kiedyś słyszałem , że meszki mogą uśmiercić krowę , wydawało mi się to niemożliwe . Teraz zmieniłem zdanie . Przez kilka kilometrów szedłem machając ręką przed twarzą , musiało to nieżle wyglądać. W końcu dotarłem do gruszowieckich łąk i mogłem odetchnąć . Nie spodziewałem się , że są one tak ciekawe spotkałem tu : jastrzębca pomarańczowego , storczyka męskiego(7) i gółkę długoostrogową(8). Niestety wracając , w Koniuszy złapałem kapcia i dalej musiałem zapylać piechotą. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło . Idąc , przed Brylińcami , zauważyłem dziwnego storczyka , który  okazał się kukułką Brauna (9) Potem  po 15 km marszu ,w pobliżu fortu Helicha , spotkałem kłokoczkę.

2 komentarze:

  1. To faktycznie na bogato!
    Nie tylko meszki przed burzą dostają spida, także komary (wczoraj nas pognały z rezerwatu Debrza).

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się w końcu wybrać w rejon Tarnowa

    OdpowiedzUsuń